Tak wyglądały moje cebule hiacynta "Jan Bos" przed sadzeniem.
Ale może wszystko od początku o metodzie, którą stosuję już któryś raz
- jest bardzo prosta i nigdy mnie nie zawiodła :)
Cebule kupuję najczęściej na przełomie września i października, pakuję w szare papierowe torebki (na których wcześniej dokładnie spisuję jakie odmiany będą zawierać) i wkładam do lodówki - w ten sposób będą miały ciemno i chłodno - tak, jak posadzone jesienią w naturalnych warunkach :)
I tak sobie leżą około 10 tygodni ( metoda tylko dla cierpliwych !!! )
Po tym czasie mają już kiełki - jak na powyższych zdjęciach...
Teraz wystarczy już tylko doniczka, ziemia i 5 minut wolnego czasu...
Ja, nie wsadzam hiacyntów do ziemi, układam tylko cebule na powierzchni, lekko je dociskając,
podlewam mocno i dookoła cebul układam dużo mchu.
Na jakiś tydzień stawiam w miejsce, gdzie jest mało światła, potem już w miejsce docelowe
i... czekam!
Rosły jak szalone, jakby spieszyło im się do czegoś... ?
A teraz to... już dorosłe i dojrzałe, bardzo poważne KWIATY ;)
(jeden się tylko ociąga, ale to dobrze, bo dłużej będę sobie stały...)
Za chwilę chyba będę musiała znów zajrzeć do lodówki... ;)