.
.
.
.
.

czwartek, 19 stycznia 2012

O pędzeniu cebul hiacyntów i... co z tego wyrosło???

Tak wyglądały moje cebule hiacynta "Jan Bos" przed sadzeniem.

Ale może wszystko od początku o metodzie, którą stosuję już któryś raz
- jest bardzo prosta i nigdy mnie nie zawiodła :)


Cebule kupuję najczęściej na przełomie września i października, pakuję w szare papierowe torebki (na których wcześniej dokładnie spisuję jakie odmiany będą zawierać) i wkładam do lodówki - w ten sposób będą miały ciemno i chłodno - tak, jak posadzone jesienią w naturalnych warunkach :)
I tak sobie leżą około 10 tygodni ( metoda tylko dla cierpliwych  !!! )
Po tym czasie mają już kiełki - jak na powyższych zdjęciach...
Teraz wystarczy już tylko doniczka, ziemia i 5 minut wolnego czasu...
Ja, nie wsadzam hiacyntów do ziemi, układam tylko cebule na powierzchni, lekko je dociskając,
podlewam mocno i dookoła cebul układam dużo mchu. 
Na jakiś tydzień stawiam w miejsce, gdzie jest mało światła, potem już w miejsce docelowe
i... czekam!




Rosły jak szalone, jakby spieszyło im się do czegoś... ?




A teraz to... już dorosłe i dojrzałe, bardzo poważne KWIATY ;)
(jeden się tylko ociąga, ale to dobrze, bo dłużej będę sobie stały...)

Za chwilę chyba będę musiała znów zajrzeć do lodówki... ;)


34 komentarze:

  1. Bardzo Ci dziękuję za tą metodę, bo jak już pisałam u siebie- cierpię na brak kwiatów na przedwiośniu... Przypomnij jeszcze jesienią, jak będziesz kupowała dla siebie...
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Że ja też wcześniej o takiej metodzie nie słyszałam. Ciekawe czy np na tulipany lub żonkile by zadziała. Jak myślisz?!
    Piękny kolor hiacyntów.
    Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne mi tez wlasnie zakitl hiacyty ta sama metodą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W przyszłym roku też tak muszę spróbować

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie Ci w duszy gra! Piękny blog - cieszę się, że tu trafiłam!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne kwiatki i śliczna tabliczka!pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe czy można tak z innymi cebulami ( tulipany i żonkile) sposób niezły trzeba uważać tylko na łasuchów lodówkowych co by nie zrobili surówki z takowych. Widziałam też cebule włożone od wazonika z wodą lub takimi kulkami żelowymi kolorowymi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, faktycznie dla cierpliwych to metoda, ale one potem tak prędko rosną, że wszystko wynagrodzą :)

    A jakie masz ładne, różowiutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja się przyznaje ze kupuje je w sklepie a potem wywożę do mamy :P
    bo jetem niecierpliwa okropnie

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczności! Potrzeba dużo cierpliwości ale się opłaca.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę piękne i baaardzoo okazałe :)

    OdpowiedzUsuń
  12. kurcze ,ale piękności wyhodowałaś!!
    Moje cebulki przeczekały od zeszłego sezonu w garażu,teraz własnie wsadziłam je do ziemi,jestem bardzo ciekawa czy coś z nich będzie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. a mi zabrakło tego zaciemnienia...i mam na tarasie piekne liście:)))))pozdrawiam ...hiacynty pachna aż tutaj:))

    OdpowiedzUsuń
  14. a ja się zastanawiam jak je ladnie rozmnożyc, moje cebulki po przekwitnieciu, podlewam az naturalnie straca liscie, potem wyjmuje z ziemi i przechowuje na balkonie w pojemniku, maja zimno,ale oczywiscie nastepnego roku cebule sa slabsze i gorzej kwitna, co zrobic by co roku pojawialy sie nowe cebule i zeby ladnie kwitly?

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, proszę jaka z Ciebie ogrodniczka. Mi się czasem tez udaje coś wyprodukować z nasion czy cebulek. Ładne kolorki i okazy, można poczuć u Ciebie zew wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  16. hmm,fajnie,że sięgasz do lodówki nie tylko po jedzenie.Ja też kiedyś tak eksperytmentowałam,jakby cebulki wiedziały same kiedy mają kiełkować,ach ta nasz matka natura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mały ogrodnik z Ciebie. Super!
      Aż czuję ten zapach. Hiacynty pięknie pachną. Pachną wiosną!
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  17. Ladne kwiatuszki:) u mnie hiacyntow nie ma bo zakochana jestem w szafirkach:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiosna, wiosna u Ciebie!!! Cudnie. U mnie troszkę jeszcze zimy ale ale i ja odliczam dni do wiosny, czekam z utęsknieniem na nią. Wiele tej Wiosny się pozmienia i cieszę się na te zmiany bardzo.
    Dziękuję za mądry cytat na moim blogu i za życzliwe komenatrze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiedziałam, że tak można. Naprawdę fajna metoda.

    Pozdrawiam serdecznie

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  20. No proszę, coś nowego się dowiedziałam:) te kwiaty to prawdziwa zapowiedź wiosny:)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj.Wpadłam dzisiaj do Ciebie całkiem przypadkowo.Od jakiegoś czasu przeglądam blogi i na niektórych wtrącam swoje tzw.trzy grosze.Ogólne fajnie w tym waszym świecie.Ja jakoś na razie nie mam odwagi założyć swojego no i jak to określiłaś sama jestem zielona dosłownie jak szczypior na wiosnę.No i najważniejsze pytanie czy będę mogła pokazać coś ciekawego.Pozdrawiam i na pewno jeszcze zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak nic na jesieni wypróbuję sposób na hiacynta:)
    Pięknie urosły i to jak!

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj!!
    Jak milo jest uslyszec,ze podobaja Ci sie moje kompozycje..
    Teraz ja wspatuje sie w Twoje, te soczyste kolory sa przepiekne....
    Metoda dla cierpliwych... i napewno duzo tansza ..musze pomyslec na przyszly rok..
    Milego wieczorku.
    Ps. Dziekuje, noga nie boli w ogöle,dotykam sie w miejsce szycia i ..nic myslalam,ze jak potna mi kosci to bede musiala miec duzo tabletek przeciwböloych a tu...wszystko leza w pudelkach nieruszone...

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękny i inspirujący blog. Będę tu często zaglądała.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie Ci kwitną te hiacynty. Mnie kiedyś wyrosły takkkiiiieeee długie, że się pokładły a kwiatów nie miały wcale:(. Trochę się zniechęciłam ale musze spróbować Twojej metody.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Zaproszenie do zabawy czeka u mnie. Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie :) Pozdrawiam. Ps. Piękne kwiaty...dzięki nim ta nasza mroźna zima jest łatwiejsza do zniesienia :)

    OdpowiedzUsuń
  27. O rany aż mi dech zaparło...jakie piękne i takie wybujałe...z tym wsadzaniem do lodówki to wiedziałam ale nigdy nie mam miejsca żeby schładzać cebulki...tez już mi się marzy taki kolorowy parapet..no ale jeszcze troszeczkę za zimno chyba na sadzenie..co myślisz? ja postanowiłam poczekać jeszcze z 2 tygodnie a potem zacząć sadzić zioła i kwiaty..
    ściskam - ania

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekawe jaką masz dużą lodówkę :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja też bardzo lubię tę metodę, jest niezawodna w przypadku różnych cebul :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kocham kwiaty. Miło, kiedy są takie osoby i dzielą się takimi nowinkami. Pozdrawiam wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  31. I one zakwitaja na swieta b.narodzenia?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione przez Ciebie słowo...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...