Obudziłam się z bólem głowy...
Za oknem szaro ;( buro ;( leje deszcz ;(
(całe szczęście, że okna umyłam w zeszłym tygodniu...)
w domu ciemno i jakoś tak mało przyjemnie !?!?!
Trzeba ratować psychikę przed zdominowaniem przez negatywne myśli i kiepskie nastawienie
- pomyślałam i... ruszyłam do boju!
Różowe hiacynty na stół!
( kolejna partia zakwitła - z pędzonych cebul - o pędzeniu cebul pisałam TU )
I tak:
- na nogi wciągnęłam "warm socks"...
- na grzbiet zarzuciłam mięciutką bluzę...
- świece poustawiałam gdzie się da...
- cieplutką SŁODKĄ kawusię zaparzyłam....
MAM NADZIEJĘ, ŻE PRZETRWAM!
amaggie
No własnie , kwiaty dobrym lekarstwem na wszystko:) O tym samym dzisiaj pomyślałyśmy:)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia
Jak poziom dobrego samopoczucia będzie spadał , to szybko kieruj wzrok na kwiatki .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i pogody ducha jak ta za oknem nie za bardzo:)
Bez słońca trzeba sobie jakoś radzić!!! słońca dziś życzę11
OdpowiedzUsuńdobry sposób ;-) na pewno przetrwasz;-)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjak pięknie i wiosennie :)
OdpowiedzUsuńJuż pisałam Tobie, że lubię hiacynty ;-)
OdpowiedzUsuńKróliś z banerku przeuroczy !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Zaczarowałaś pogodę, Kochana! U mnie dzisiaj wyszlo słońce:)))))
OdpowiedzUsuńBuziaki
M.
Kolor hiacynta rewelacyjny, u Ciebie wiosna pełną parą:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzetrwasz, przetrwasz, otaczaj się tymi pięknymi kwiatami i przetrwasz:)
OdpowiedzUsuńNo po zdjęciach to szarugi nie widać :) Będzie dobrze, teraz już musi być lepiej :))
OdpowiedzUsuńDziękuję,że jesteś i że w ogóle tutaj trafiłam.
OdpowiedzUsuń