.
.
.
.
.

sobota, 6 sierpnia 2011

Samotność...

Jako, że od środy jestem (siła wyższa!) "słomianą wdową", a mój D. leży w szpitalu - nie wiem co ze sobą zrobić?!?!

Zawiozłam mojego biednego chłopinę do szpitala; oboje myśleliśmy, że 2-3 tygodnie załatwią sprawę, a tu... NIEmiła niespodzianka - pobyt "troszkę" się przedłuży... do 2-3 MIESIĘCY.
Szok!!!
I tak, czeka nas (piszę nas, no bo przecież mąż i żona to jedność :) ):
operacja --> rehabilitacja --> druga operacja --> kolejna rehabilitacja 
Chodzę (raczej łażę) po domu, nie wiem, co ze sobą zrobić - a do zrobienia mam dużo...
A jak nie chodzę po domu, to jeżdżę do szpitala 2-3 razy dziennie...
I tak w kółko... urlop mi zlatuje...
Dla polepszenia nastroju "pstryknęłam" kilka różanych fotek - bo aktualnie mam FAZĘ RÓŻANĄ!

Trochę pstrykam, próbuję coś poczytać - nic mnie nie cieszy..


PS. Chciałabym bardzo podziękować Ani z Aleja 57 
za wyróżnienie :)

6 komentarzy:

  1. Witaj,
    Strasznie mi przykro slyszec o Twoich zmartwieniach:( Ale tak to w zyciu jest-raz jest super kolorowo a raz nad glowa mamy ciemne chmury...Najwazniejsze,ze macie siebie, a przeciez milosc daje sil,prawda?Zycze Twojemu malzonkowi SZBKIEGO powrotu do ZDROWIA,a Tobie duzo zarazliwego optumizmu:)Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, róża to moja faworytka...świcznie różano....i trzymaj się, czas szybko zleci i wszystko będzie za Wami... 2, 3 miesiące to długo...ale jak mus to mus...pozdrawiam Cię cieplutko ...buziaki posyłam...

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, moja droga, dużo siły do wytrzymania - tego Ci życzę, 2-3 miesiące to i dużo jak się nie zmusisz do niczego i nie możesz myśli zebrać do działania, a niedużo jak się zbierzesz do kupy i na przekór wszystkiemu , żeby nie zatracić się w myślach ponurych, trochę do szpitala, a resztę energii na robienie czegoś co mile zaskoczy męża po powrocie ze szpitala, naznacz sobie cel, żeby nie zwariować, ja tak robię, 5 dni idzie ciężko, a później jak z górki ;))) - uściski ślę i dobrych myśli worek i zdrowia dla męża.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi przykro z powodu pobytu Twojego Męża w szpitalu, wiem coś o tym jak to jest....
    Zobaczysz, dasz radę i ten czas minie szybko, na początku będziesz się przedłużał a potem już będziesz tylko liczyła dni do powrotu Męża!
    Trzymam kciuki żeby wszystko się udało, nie martw się, wszystko się dobrze skończy, zobaczysz:)
    pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogromnie mi przykro, z powodu "Waszego" pobytu w szpitalu.
    Naprawdę współczuję, tyle dni... - ale trzeba wierzyć że szybciutko minie ten niemiły dla Was czas. Życzę dużo siły i pogody ducha na przekór wszystkiemu. Różana sesja jest cudowna :) Ciepło i serdecznie pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj...
    Wydajesz się Taka sympatyczna i miła..taka ciepła ...Tak sobie czasem myślę że to jakaś niesprawiedliwość losu, że właśnie takie osoby dotyka nieszczęście. Ja bardzo długo zmagałam się z własną chorobą przeszłam szereg operacji, no i jakoś żyję. A dziś opowiem Ci tak :
    NIE PODDAWAJ SIĘ, WALKA Z CHOROBĄ JEST CIĘŻKA, NIE TERAĆ WIARY, MĄŻ WYJDZIE Z TEGO ZOBACZYSZ. UWAŻAJ NA TO CO MÓWI LEKARZ, SPRAWDZAJ FAKTYCZNY STAN CZY LEKI DZIAŁAJĄ. JEŚLI OPERACJA TO POSZUKAJ DOBREGO LEKARZA NAJLEPIEJ JUŻ Z KILKUNASTOLETNIĄ PRAKTYKĄ. WIEM JAK TO JEST BO SAMA PRZEZ COŚ TAKIEGO PRZESZŁAM. WSZYTKO SIĘ UŁOŻY, MOC POZDROWIEŃ ANIA

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione przez Ciebie słowo...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...